Ałć, głupia dziewczyna, Kociak nie złamie Kubusiowi serca (mam nadzieję)! Ale w sumie go rozumiem, Kociaka, jestem całkiem po jego stronie. To Kubuś się boi, niby wyszedł z cienia, a jednak wciąż ucieka przed słońcem w zenicie. Do Autorki: cudowny rozdział, mam nadzieję, że następny przydrepta szybciej, przestawienie się z kilkunastu/dziestu w jeden dzień do jednego w miesiącu jest bardzo bolesne (jako że jak odkryłam tego bloga to już sporo tu było) i no chcę czytać dalej i dalej :)
Po tym jak zaczęło się całe to opowiadanie to koleżanka chyba ma rację :( Jak tak teraz to czytam to widzę, że chyba nie pasują oni do siebie. Moim zdaniem Hubert nie jest stworzony do związku a już na pewno nie z osobą, której tak zależy i jest trochę zaborcza czemu się nie dziwię bo na miejscu Kuby też bym była zazdrosna. Widać, że oddalają się od siebie :( Nwm mam wrażenie, że kociaka to trochę mało obchodzi, jest bardzo niezależny. Bardzo bym chciała żeby rozdziały pojawiały się częściej bo to za długo. Już zapomniałam o czym była poprzednia notka a szkoda :( Trochę więcej systematyczności choć rozumiem, że obowiązki wzywają :) Pozdrawiam
Trochę jest mi przykro, że nagle tak mało osób komentuje :( To taki mały guilt trip ;) Update: pracuję już nad kolejnym rozdziałem, jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to powinien pojawić się z końcem listopada/początkiem grudnia. Pozdrawiam, M.
Nareszcie! Juz sie martwilam ze ta praca nad opkiem to tylko czcze gadanie, ale na cale szczescie nie zawodzisz! Trzymaj tak dalej i czekam na next. C:
Nareszcie! Juz sie martwilam ze ta praca nad opkiem to tylko czcze gadanie, ale na cale szczescie nie zawodzisz! Trzymaj tak dalej i czekam na next. C:
Smutno się robi między nimi, szkoda. Wyczuwam koniec opowiadania, a tu takie przerwy... Naprawdę szkoda, bo świetnie piszesz, tekst ma to coś, całość czyta się na raz, bo nie idzie się oderwać. Weny i czasu!
Witam, świetny rozdział, coraz częściej się kłócą, mama Kuby w końcu zrozumiała, zaakceptowała i chce go wspierać, Tomek się oświadczył... Dużo weny życzę Tobie... Pozdrawiam serdecznie Basia
Ałć, głupia dziewczyna, Kociak nie złamie Kubusiowi serca (mam nadzieję)! Ale w sumie go rozumiem, Kociaka, jestem całkiem po jego stronie. To Kubuś się boi, niby wyszedł z cienia, a jednak wciąż ucieka przed słońcem w zenicie.
OdpowiedzUsuńDo Autorki: cudowny rozdział, mam nadzieję, że następny przydrepta szybciej, przestawienie się z kilkunastu/dziestu w jeden dzień do jednego w miesiącu jest bardzo bolesne (jako że jak odkryłam tego bloga to już sporo tu było) i no chcę czytać dalej i dalej :)
Po tym jak zaczęło się całe to opowiadanie to koleżanka chyba ma rację :( Jak tak teraz to czytam to widzę, że chyba nie pasują oni do siebie. Moim zdaniem Hubert nie jest stworzony do związku a już na pewno nie z osobą, której tak zależy i jest trochę zaborcza czemu się nie dziwię bo na miejscu Kuby też bym była zazdrosna. Widać, że oddalają się od siebie :( Nwm mam wrażenie, że kociaka to trochę mało obchodzi, jest bardzo niezależny. Bardzo bym chciała żeby rozdziały pojawiały się częściej bo to za długo. Już zapomniałam o czym była poprzednia notka a szkoda :( Trochę więcej systematyczności choć rozumiem, że obowiązki wzywają :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrochę jest mi przykro, że nagle tak mało osób komentuje :( To taki mały guilt trip ;)
OdpowiedzUsuńUpdate: pracuję już nad kolejnym rozdziałem, jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to powinien pojawić się z końcem listopada/początkiem grudnia.
Pozdrawiam, M.
Nareszcie! Juz sie martwilam ze ta praca nad opkiem to tylko czcze gadanie, ale na cale szczescie nie zawodzisz! Trzymaj tak dalej i czekam na next. C:
OdpowiedzUsuńNareszcie! Juz sie martwilam ze ta praca nad opkiem to tylko czcze gadanie, ale na cale szczescie nie zawodzisz! Trzymaj tak dalej i czekam na next. C:
OdpowiedzUsuńhej super opowiadanie , szkoda że tak długo trzeba czekać na dalszy ciąg, ja lubię przeczytać całość i dopiero skomentować
OdpowiedzUsuńNie dziw się, że mało komentujących ;) Po takiej częstotliwości dodawania niczego innego bym się nie spodziewała.
OdpowiedzUsuńSmutno się robi między nimi, szkoda. Wyczuwam koniec opowiadania, a tu takie przerwy... Naprawdę szkoda, bo świetnie piszesz, tekst ma to coś, całość czyta się na raz, bo nie idzie się oderwać. Weny i czasu!
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, coraz częściej się kłócą, mama Kuby w końcu zrozumiała, zaakceptowała i chce go wspierać, Tomek się oświadczył...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia