piątek, 3 lipca 2015

9 komentarzy:

  1. Dobra, ponieważ mój ostatni komentarz był przesycony raczej krytycznymi uwagami, dzisiaj Ci to zrekompensuję ^^.
    Na pierwszy ogień monolog Tomka, był cudowny, naprawdę mi się podobał. Taki prawdziwy, z tymi wszystkimi dygresjami i przerwami. Poza tym, ten chlopak rozczulił mnie swoim podejściem w stylu "no, przywaliłem mu, wyszedłem, a w ogóle, to na kolacje były schabowe, a co tam u Ciebie?". Tak uroczo bezpretensjonalnie ;).
    Dalej, uwaga Kociaka, że to wariactwo się nie skończy, tylko bedzie trwać i trwać tylko że nie w jego rodzinie, ale wsród znajomych, czy nawet obcych, to według mnie drugie najlepsze zagranie w tym rozdziale. Pierwsze to pytanie Huberta "czy żałujesz?" , a to dlatego, że tak jawnie (jak ja niego) niepewny sobie Kociak, to nie jest częste zjawisko, ale jak w tamtym momencie akuratne. Bo przecież nikt nie lubi jak mu się wywraca życie do góry nogami, i sensowne jest, że Kociak (niejako przyczyna tego zamieszania) może się czuć niepewnie, nawet jeśli Kuba nie widzi powodu, dla którego tak miałoby być. To też było prawdziwe i świetnie Ci wyszło.
    Kolejna rzecz, którą sobie pochwalę to postać Igora, (w ogóle, to całkiem miły facet), a szczególnie jego rozmowa z Kubą, kiedy przedstawiasz kolejny punkt widzenia, kolejny sposób, w jaki ludzie patrzą na pary homoseksualne.
    Ogółem, pozwolę sobie pochwalić (znowu) że bardzo się rozwinęłaś pod względem dialogów, widać to chociażby po rozmowie Kuby i Tomka, czy Kuby i Igora, są takie ludzkie i (znowu to powtórzę, wybacz) prawdziwe. Ogromy plus.
    Strasznie też podoba mi się sposob, w jaki opisujesz okazywanie sobie czułości bohaterów, nienachalny, ale wyczuwalny. Wyraźna troska i milosc, ale "nie gadamy o tym bo to takie truizmy i fokle takie patetyczne", bardzo pasuje mi to do Kociaka. Kolejny plus.
    Ale, ponieważ cukier drogi, więcej Ci słodzić nie będę, za to rzucę jeszcze jedną krytyczną uwagą, coby nie wypaść z formy: otóż, wyraźnie opisy idą Ci ciut opornie. O ile przedstawianie relacji i rozmów wychodzi Ci świetnie, czego ten rozdział dowodzi, o tyle wszelkie opisy, nie tylko bohaterów, ale też miejsc są Twoim słabym punktem. Opisuj pomieszczenia, budynki, ale także rzeczy, najlepiej mimochodem, np. że kosz na ubrania do którego Hubert rzuciła koszulkę był prawie pełny. Albo że kołdra była niebieska. Małe rzeczy, ale uwierz zrobią różnicę.
    Weny, weny i mnóstwa wolnego czasu, pozdrawiam, Theta

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłam tu jakiś czas temu i .... regularnie wracam w necie szukam właśnie takich historii jak ta, choć momentami smutnych ale dających nadzieję na pozytywne wrażenia. Dużo weny i czasu by ją wykorzystać pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam. Przeczytałam wszystko w jeden dzień. I po prostu się rozpłynęłam. Cudowne, perfekcyjne, absolutnie wspaniałe.

    Hubert i Kuba są tacy...och. Tylko żeby się nie pokłócili, bo nie przeżyłabym tego. Serio.

    Jest jeszcze tyle, co chciałabym powiedzieć, ale brakuje mi słów i po prostu nie wiem, czym to wyrazić. Kocham.

    Życzę dużo weny i dużo rozdziałów i nigdy nigdy nigdy końca.

    Nigdy.


    Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Oby tak dalej. Również życzę Ci miłych wakacji i czekam z niecierpliwością do sierpnia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co?? Cu tu się właśnie stało? Zabrałaś mi dwie noce i chodzę jak zombie i nagle koniec, nic nie ma! Ale jak? To było zbyt mało.Ja chce więcej .Dx Pierwszy raz tak wciągnęło mnie internetowe opowiadanie, zwykle jestem strasznie sceptyczna i po kilku rozdziałach tracę zainteresowanie, ale tu... jest jakoś tak inaczej nie wiem czy to przez bliskie mi klimaty czy cokolwiek innego, ale zakochałam się w tym.
    Gratuję talentu. Oraz podobają mi się 2 rzeczy: to nie jest przesadzone, brak podziału między nimi. Są tak po prostu, normalni nie spedaleni nie przesłodzeni(mimo ze świat jest zbyt otwarty na ich związek, przecież to polska, tu hejtuja człowieka za zbyt wąskie rurki a co dopiero za bycie "innym") oraz to że wreszcie mają jakieś problemy, chociaż i tak ze zniecierpliwieniem czekam aż to wszystko się spieprzy abym poczuła pełnie szczęścia c:
    Weny życzę i czekam na kolejne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba, i z radością informuję, że kolejny rozdział pojawi się dziś/jutro/pojutrze najpóźniej, kiedy tylko uda mi się dotrzeć do domu, gdzie zostawiłam prawie miesiąc temu swój komputer -.- Czuję się troszkę jak bez ręki.
      Może i świat wydaje się zbyt otwarty, ciężko mi to ocenić, ponieważ tak naprawdę piszę o swoim świecie, takim, jaki znam. A choć wiem, że jest mnóstwo nietolerancyjnych osób i miałam nieprzyjemność spotkać parę z nich, większość ludzi, z którymi mam styczność, jest w tej kwestii za lub w najgorszym wypadku obojętna. O wiele częściej spotykam się właśnie z niezręcznym zaciekawieniem niż z rzeczywistą agresją. Może mam farta, może to kwestia dużego miasta? Większość gejów, jakich znam, jest dyskretna, ale nie mają z tego powodu poważniejszych problemów. Więc i ja tak to widzę. Oczywiście wiem, że należy zachować równowagę, więc nie zawsze będzie różowo ;)
      Pozdrawiam serdecznie i do usłyszenia wkrótce, M.

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Do zobaczenia w sierpniu"? Szkoda, że nie jesteś systematyczna bo świetne jest to opowiadanie i masz talent. Przez to już czytelnik nie wciąga się w opowiadanie. Proszę dodaj rozdział bo czekamy i czekamy :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    Tomek i jego monolog, dobrze, że Duśka i Tomek są po jego stronie, Hubert o tak sprowadza go na ziemię, że już nie będzie normalnie... wspiera go...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń