Świetny rozdział, fajnie, że się między nimi układa. Wreszcie widać, że Hubertowi naprawdę zależy. Duuużo weny i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. ;)
Aww. Słodkie. Słudziutki Hubert, romantyczny Kubuś, to jest too. Ale wciąż jestem przeciw brodzie Kociaka, no jakie kotki mają brody? o.o Plotki szybko się rozchodzą, 20 minutowy spacerek i już cały świat wie kto jest z kim, ale dobrymi wieściami lepiej się dzielić! Wesołych Świąt, moje są umilone, dziękuję :>
Dzięki za świąteczny prezent, niezwykle przyjemny, stonowany rozdział. Kociak i broda - beee. Mam uczucia ambiwalentne, bo z chęcią życzyłbym Ci autorko radosnych świąt na łonie rodziny, ale z drugiej strony szybko chciałbym przeczytać kolejny odcinek tego wciągającego opowiadania. Pogodnych i miłych świąt w rodzinnym gronie jednak życzę.
Dzięki za świąteczny prezent. Rozdział cudowny i chyba wszystko zmierza ku happy end i żyli długo i szczęśliwie. Szkoda bo to oznacza koniec cudownego opowiadania, ale z drugiej strony kibicuję szczęśliwym zakończeniom i wielkiej miłości... KOCIAK MA MIEĆ DŁUGI WŁOS... A NIE BRODĘ
"Jesteś moim ulubionym bałaganem" <3 Uwielbiam taki nieoczywisty romantyzm A to jest mega prawdziwe i straszne jednocześnie: "Ale... tak, naprawdę go kocham. W takim najbardziej skrajnym znaczeniu tego słowa, że jak go nie ma, to wszystko wokół wydaje się trochę gorsze i autentycznie nie wiem, co ze sobą zrobić, i mi odbija." Dobrze zobaczyć ich znów razem, bardzo realistycznie pokazałaś jak się zmienili, bo każdy takie kryzys trochę zmienia człowieka i dobrze, że chłopcy zdają sobie sprawę, że mimo, że się kochają - może być ciężko. Z innych zachwytów: cudownie było poczytać o uczuciach Kociaka, usłyszeć jego wyznania, zobaczyć go w innym świetle, choć od początku wierzyłam, że mu zależy i to bardzo, ale ten typ tak ma, że ciężko mu się pogodzić z taką świadomością, a co dopiero otwarcie przyznać. Podobało mi się zwłaszcza, jak powiedział Kubie, co o nim myśli, że podziwia go za to, że jest taki prawdziwy i nie boi się uczuć. Chociaż sam Kuba trochę mnie zaskoczył tym, że nie zadział od razu, tylko potulnie przyjął do wiadomości, że Kociak odchodzi. Szkoda, że nie był bardziej zdecydowany i nie walczył od razu, tylko się odciął. Ale to w sumie dobrze pokazuje tez jego niezdecydowanie. Może się chłopak wyrobi w tej Wa-wie ;) Pozdrawiam, Leśna
Witam, no tak chwila na zakupach, a już wszyscy wiedzą, mam nadzieję, ze się uda wszystko pogodzić... Dużo weny życzę Tobie... Pozdrawiam serdecznie Basia
Świetny rozdział, fajnie, że się między nimi układa. Wreszcie widać, że Hubertowi naprawdę zależy.
OdpowiedzUsuńDuuużo weny i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. ;)
uwielbiam ich :) tylko, żeby znowu się nie popiepr .... pobałaganiło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny, czekam na kolejny rozdział
No super rozdział tez trzymam kciuki by wytrzmali:-) Ale ciekawa jestem co przedstawia ten natchniony cykl :-)
OdpowiedzUsuńAww. Słodkie. Słudziutki Hubert, romantyczny Kubuś, to jest too. Ale wciąż jestem przeciw brodzie Kociaka, no jakie kotki mają brody? o.o Plotki szybko się rozchodzą, 20 minutowy spacerek i już cały świat wie kto jest z kim, ale dobrymi wieściami lepiej się dzielić! Wesołych Świąt, moje są umilone, dziękuję :>
OdpowiedzUsuńDzięki za świąteczny prezent, niezwykle przyjemny, stonowany rozdział. Kociak i broda - beee.
OdpowiedzUsuńMam uczucia ambiwalentne, bo z chęcią życzyłbym Ci autorko radosnych świąt na łonie rodziny, ale z drugiej strony szybko chciałbym przeczytać kolejny odcinek tego wciągającego opowiadania.
Pogodnych i miłych świąt w rodzinnym gronie jednak życzę.
Dzięki za świąteczny prezent. Rozdział cudowny i chyba wszystko zmierza ku happy end i żyli długo i szczęśliwie. Szkoda bo to oznacza koniec cudownego opowiadania, ale z drugiej strony kibicuję szczęśliwym zakończeniom i wielkiej miłości... KOCIAK MA MIEĆ DŁUGI WŁOS... A NIE BRODĘ
OdpowiedzUsuń"Jesteś moim ulubionym bałaganem" <3 Uwielbiam taki nieoczywisty romantyzm
OdpowiedzUsuńA to jest mega prawdziwe i straszne jednocześnie: "Ale... tak, naprawdę go kocham. W takim najbardziej skrajnym znaczeniu tego słowa, że jak go nie ma, to wszystko wokół wydaje się trochę gorsze i autentycznie nie wiem, co ze sobą zrobić, i mi odbija."
Dobrze zobaczyć ich znów razem, bardzo realistycznie pokazałaś jak się zmienili, bo każdy takie kryzys trochę zmienia człowieka i dobrze, że chłopcy zdają sobie sprawę, że mimo, że się kochają - może być ciężko.
Z innych zachwytów: cudownie było poczytać o uczuciach Kociaka, usłyszeć jego wyznania, zobaczyć go w innym świetle, choć od początku wierzyłam, że mu zależy i to bardzo, ale ten typ tak ma, że ciężko mu się pogodzić z taką świadomością, a co dopiero otwarcie przyznać. Podobało mi się zwłaszcza, jak powiedział Kubie, co o nim myśli, że podziwia go za to, że jest taki prawdziwy i nie boi się uczuć. Chociaż sam Kuba trochę mnie zaskoczył tym, że nie zadział od razu, tylko potulnie przyjął do wiadomości, że Kociak odchodzi. Szkoda, że nie był bardziej zdecydowany i nie walczył od razu, tylko się odciął. Ale to w sumie dobrze pokazuje tez jego niezdecydowanie. Może się chłopak wyrobi w tej Wa-wie ;)
Pozdrawiam,
Leśna
Witam,
OdpowiedzUsuńno tak chwila na zakupach, a już wszyscy wiedzą, mam nadzieję, ze się uda wszystko pogodzić...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia