Awww są taacy kochani *.* Tego potrzebowałam - dzikiej awantury, w której mimo racji nie zawsze możesz wygrać. Choć zależy czym jest zwycięstwo, czyż nie? Szkoda mi mamy Kuby, życie z takim mężem musi być ciężkie. Napada mnie refleksja jak to jest być przekonanym, że gej jest gorszy, czy czarny to gorszy... Musi być do dupy. Czekam co będzie dalej, gorąca noc w hotelu? ^^ Pozdrawiam.
Przeczytałam już wczoraj. Rozdział cudowny, zresztą jak zawsze. Zaczynam się tylko martwić, bo sytuacja z pierwszego rozdziału już tuż tuż. Niby jeszcze chyba prawie rok, jeśli się nie mylę, ale naprawdę boje się tego rozstania. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze, bo ta ich wielka miłość aż mi się udziela. Świetnie kreujesz relacje i emocje które przeżywają bohaterowie są bardzo realne. W ogóle całe opowiadanie jest bardzo realnie. Jest słodko, ale nie mdło. Nie ma przesadnego dramatyzmu. Po prostu cudo. Życzę masy weny. Ps. Jak ja wytrzymam ten miesiąc bez nich? (`:
*^* Uwielbiam to opowiadanie! Ale aż ciężko mi wyobrazić sobie to "COŚ" co przedstawiłaś w prologu >.< Nie mogę wyjść z podziwu dla Twojego stylu, nie dość że każdy rozdział całkowicie mnie pochłania, to przy tym jest niezwykle realny! Dziękuję Ci bardzo za wszystko co napisałaś! Na prawdę, bardzo, bardzo dziękuję!
Wow, ten rozdział naprawdę mi się podobał! Ostatnio wróciłam do czytania yaoi po dwurocznej przerwie, wiesz jak to jest- Trudno znaleźć coś dobrego, a ja nie mam czasu na poszukiwania:( Jeśli chodzi o twój blog.. Te opowiadanie jest naprawdę ładnie napisane @.@ Porzuciłam je, ponieważ miałam wrażenie, że nic tu się nie dzieję... Ale jakoś dzisiaj zatęskniłam... Więc.. Witaj spowrotem x3 Ogólnie jestem zakochana w kociaki, kocham jego wygląd ( ale kompletnie nie pamiętam wzrostu chłopców... Chyba Hubert był troszę niższy od Kuby? Była bym baaaedzo wdzięczna gdybyś mi przypomniała :*) Jedyne co mnie denerwuje to ich palenie xD Nie mam pojęcia czemu x3 Myślę, że mój mózg po prostu musiał się czegoś uczepić x3 Może to dlatego, że sama nie palę i jestem fanką zdrowego sposobu na życie? Ah, nie wiem x3 No nic. Dodaję Cię do obserwowanych blogów i ten.. Powodzenia, kochanie!
Ślicznie dziękuję za wszystkie komentarze :) Odpowiadając na pytania: tak, Hubert jest trochę niższy od Kuby. I nie przejmuj się, ja też jestem trochę zakochana w Kociaku. Kto by nie był? ;) Co do palenia to to chyba przychodzi z autopsji, ja i moi znajomi robimy to samo – włóczymy się, palimy, gadamy o głupotach. Wydaje mi się to naturalne, więc automatycznie przekładam ten mały zwyczaj na chłopaków. Cóż mogę rzec... zdecydowanie nie jestem fanką zdrowego trybu życia (no, czasami staram się czymś to równoważyć ;) ). Dzięki i do usłyszenia!
Od wczoraj główkuję z komentarzem. Nie umiem wyrazić słowami tego, jak specyficznie czuję się czytając to opowiadanie. To ten typ historii, którą żyję bardziej niż swoim własnym życiem. No i to „wracajmy do domu” zawsze przynosi ze sobą niesamowite ciepło.
To jest najpiękniejsza historia jaką kiedykolwiek czytałam. Prawdziwa i wielowarstwowa. Ludzka. Czy planujesz może wydać książkę z tym opowiadanie? Chętnie kupię na prezent.
Szczerze mówiąc, nie zastanawiałam się nad tym na poważnie... Najpierw chciałabym napisać ją w całości, to jest absolutny priorytet, potem ewentualnie zastanowię się, co dalej zrobić z faktem, że ją napisałam. nie jestem nawet pewna, czy chciałabym, żeby trafiła do szerszego grona odbiorców.
Witam, świetny rozdział, tak katastrofalny wieczór, ale jak widać mieli po swojej stronie i Tomka i mamę Kuby, a ta decyzja Kuby o tak cudownie.... Dużo weny życzę Tobie... Pozdrawiam serdecznie Basia
Awww są taacy kochani *.* Tego potrzebowałam - dzikiej awantury, w której mimo racji nie zawsze możesz wygrać. Choć zależy czym jest zwycięstwo, czyż nie? Szkoda mi mamy Kuby, życie z takim mężem musi być ciężkie. Napada mnie refleksja jak to jest być przekonanym, że gej jest gorszy, czy czarny to gorszy... Musi być do dupy. Czekam co będzie dalej, gorąca noc w hotelu? ^^ Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już wczoraj. Rozdział cudowny, zresztą jak zawsze. Zaczynam się tylko martwić, bo sytuacja z pierwszego rozdziału już tuż tuż. Niby jeszcze chyba prawie rok, jeśli się nie mylę, ale naprawdę boje się tego rozstania. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze, bo ta ich wielka miłość aż mi się udziela. Świetnie kreujesz relacje i emocje które przeżywają bohaterowie są bardzo realne. W ogóle całe opowiadanie jest bardzo realnie. Jest słodko, ale nie mdło. Nie ma przesadnego dramatyzmu. Po prostu cudo.
OdpowiedzUsuńŻyczę masy weny.
Ps. Jak ja wytrzymam ten miesiąc bez nich? (`:
*^*
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie!
Ale aż ciężko mi wyobrazić sobie to "COŚ" co przedstawiłaś w prologu >.<
Nie mogę wyjść z podziwu dla Twojego stylu, nie dość że każdy rozdział całkowicie mnie pochłania, to przy tym jest niezwykle realny! Dziękuję Ci bardzo za wszystko co napisałaś! Na prawdę, bardzo, bardzo dziękuję!
Wow, ten rozdział naprawdę mi się podobał!
OdpowiedzUsuńOstatnio wróciłam do czytania yaoi po dwurocznej przerwie, wiesz jak to jest- Trudno znaleźć coś dobrego, a ja nie mam czasu na poszukiwania:(
Jeśli chodzi o twój blog.. Te opowiadanie jest naprawdę ładnie napisane @.@ Porzuciłam je, ponieważ miałam wrażenie, że nic tu się nie dzieję... Ale jakoś dzisiaj zatęskniłam... Więc.. Witaj spowrotem x3
Ogólnie jestem zakochana w kociaki, kocham jego wygląd ( ale kompletnie nie pamiętam wzrostu chłopców... Chyba Hubert był troszę niższy od Kuby? Była bym baaaedzo wdzięczna gdybyś mi przypomniała :*)
Jedyne co mnie denerwuje to ich palenie xD Nie mam pojęcia czemu x3 Myślę, że mój mózg po prostu musiał się czegoś uczepić x3
Może to dlatego, że sama nie palę i jestem fanką zdrowego sposobu na życie? Ah, nie wiem x3
No nic. Dodaję Cię do obserwowanych blogów i ten.. Powodzenia, kochanie!
Ślicznie dziękuję za wszystkie komentarze :)
UsuńOdpowiadając na pytania: tak, Hubert jest trochę niższy od Kuby. I nie przejmuj się, ja też jestem trochę zakochana w Kociaku. Kto by nie był? ;)
Co do palenia to to chyba przychodzi z autopsji, ja i moi znajomi robimy to samo – włóczymy się, palimy, gadamy o głupotach. Wydaje mi się to naturalne, więc automatycznie przekładam ten mały zwyczaj na chłopaków. Cóż mogę rzec... zdecydowanie nie jestem fanką zdrowego trybu życia (no, czasami staram się czymś to równoważyć ;) ).
Dzięki i do usłyszenia!
Od wczoraj główkuję z komentarzem. Nie umiem wyrazić słowami tego, jak specyficznie czuję się czytając to opowiadanie. To ten typ historii, którą żyję bardziej niż swoim własnym życiem. No i to „wracajmy do domu” zawsze przynosi ze sobą niesamowite ciepło.
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejny cudowny rozdział! ~You made my day <3
OdpowiedzUsuńTo jest najpiękniejsza historia jaką kiedykolwiek czytałam. Prawdziwa i wielowarstwowa. Ludzka. Czy planujesz może wydać książkę z tym opowiadanie? Chętnie kupię na prezent.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie zastanawiałam się nad tym na poważnie... Najpierw chciałabym napisać ją w całości, to jest absolutny priorytet, potem ewentualnie zastanowię się, co dalej zrobić z faktem, że ją napisałam. nie jestem nawet pewna, czy chciałabym, żeby trafiła do szerszego grona odbiorców.
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, tak katastrofalny wieczór, ale jak widać mieli po swojej stronie i Tomka i mamę Kuby, a ta decyzja Kuby o tak cudownie....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia