piątek, 22 kwietnia 2016

13 komentarzy:

  1. Przeczytałam i nie wiem, co napisać.
    Nie spodziewałam się oświadczyn. Totalnie niespodziewane. Ale sposób oświadczenia był naprawdę uroczy <3 Nie mogłam przestać się śmiać, jak to czytałam, oni są świetni :3
    Jesteś pewna, że już kończysz to opowiadanie? Myślę, że każdy kto go czyta chce więcej, z pewnością ty też. Może miniaturki albo kolejna część? luźna propozycja
    Mam pytanko: Gdy skończysz już na dobre z opowiadaniem (oby było to jak najpóźniej) zamierzasz pisać dalej Pięć Tysięcy Mil? Przypominam, że są tutaj osoby, które nadal sprawdzają czy jest nowy rozdział. Byłoby cudownie <3
    Nie mogę doczekać się prologu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio szybkość pojawiania się kolejnych odcinków była zadziwiająca lecz wywoływało to we mnie odczucia ambiwalentne. Z jednej strony dobrze, bo bardzo lubię to opowiadanie i zżyłem się z Hubertem i Kubą, ale z drugiej strony zdawałem sobie sprawę z tego, że opowiadanie zbliża się do końca, a to już zupełnie mnie nie cieszyło.
    Nie mniej jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy, mam jednak nadzieję na mnogość epilogów, znaczy więcej niż jeden.
    Zachwyciło mnie to opowiadanie realnością. Realnością czasu, miejsc, zachowań wszystkich postaci i realnością ich uczuć, które opisujesz w sposób prfekcyjny. Jedyna rzecz, o którą mógłbym się upomnieć, to całkowite zapomnienie w ostatnich odcinkach postaci wcześniej występujących w opowiadaniu i skupieniu się na Kubie i Hubercie oraz Mariuszu. To taki mały wyrzut, żeby nie skupić się tylko na chwaleniu.
    Pozostaje jedynie pogratulować talentu, podziękować za mile spędzone chwile przy czytaniu i mieć nadzieję na kolejną fascynującą i wciągającą opowieść (oczywiście po epilogu w liczbie mnogiej).
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś pięknego i jeszcze te oświadczyny. :)
    Łzy mi poleciały kiedy uświadomiłam sobie, że wielkimi krokami zbliża sie koniec tej pięknej historii, a pokochałam Kubę i Huberta z całego serca, będę strasznie za nimi tęsknić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam te wszystkie rozdziały, a mało co komentuję i skoro zbliżamy się już do końca, to chyba wypadałoby coś napisać. Nawet jeśli nie będzie to miało żadnego ładu i składu. Żebyś wiedziała, że jestem, czytam i przeżywam.
    Trudno będzie mi się rozstać z tym opowiadaniem, za bardzo zżyłam się z twoimi bohaterami. Teraz nie będę umiała ich już zostawić. Mam nadzieję, że będziesz nadal pisać i publikować. Zyskałaś czytelniczkę na długie lata.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział mega kochany, jak zawsze świetny. Ale i tak smutłam, że to koniec. Jedna z moich ulubionych par, jakie istnieją gejowskich opowiadaniach.
    W ogóle, będąc w Krakowie aż wybrałam się na Kazimierz i Estery, zazdroszczę chłopakom miejscówki <3.

    OdpowiedzUsuń
  6. Że się tak bezczelnie zapytam, kiedy epilog? I to będzie ostatni czy nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu bezczelnie? :D Pytanie bardzo konkretne, już odpowiadam.
      Majówka jest trochę wieczną imprezą, więc nie sądzę, żeby kiedykolwiek udało mi się cokolwiek napisać w którąkolwiek majówkę. A w tym roku jeszcze zdążyłam się w międzyczasie zaręczyć, więc w ogóle trochę wszystko stanęło na głowie. Gdzieś do czwartku przewiduję powrót do świata żywych, koło piątku chciałabym opublikować epilog. Jak nie w piątek, to w weekend najpóźniej. Nie wiem jeszcze, czy będzie jeden, czy dwa – może po prostu jeden długi? Chciałabym to po prostu wszystko ładnie zamknąć, więc zobaczę w praniu, jak mi to wyjdzie.
      Czekajcie cierpliwie, a ja idę ogłaszać światu dobrą nowinę. Chyba wywołałam wilka z lasu tym poprzednim rozdziałem... Trzymajcie się ciepło! Peace&love!

      A, ktoś gdzieś wyżej pytał o Pięć Tysięcy Mil. Niestety nie sądzę, żebym je kontynuowała, w ogóle nie siedzę już w fandomie. Po Zejdź na Ziemię mam już zarys kolejnego autorskiego opowiadania, które od dłuższego czasu chodzi mi po głowie, więc najpewniej właśnie na tym się skupię. Nie mówię, że na sto procent nigdy nie wrócę do PTM, ale nie robiłabym nadziei.

      Usuń
    2. Gratuluję zaręczyn! <33 Dużo szczęścia i miłości Wam życzę! ♡ Czy mógłabym prosić jakąś dobrą duszę o link do Pięciu Tysięcy Mil? ^^

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  7. Kochana, gratulacje i szczęścia! :)

    Czasami komentowałam, zazwyczaj pod osłoną anonimka, tym razem zrobię to jednak tak, jak już powinnam od dawna.

    Uwielbiam to opowiadanie. Uwielbiam bohaterów - gdybym mogła to oświadczyłabym się Kubie, a Kociaka adoptowała. Z przyjemnością poznałabym Donę, Ewkę i całą resztę wesołej drużyny chłopaków. Nie przegapiłabym żadnego obiadu mamy Kuby ani żadnej rozmowy z Mariuszem. Zresztą, na swój sposób nigdy owego obiadu czy owej rozmowy nie przegapiłam: zawsze wiernie czytałam zachwycona Twoim Talentem (dokładnie; Talentem przez duże "T"). Razem z Kubą zapoznawałam się z Kotem Hubertem, potem razem z nim przeżywałam wszystkie wahania, czy na pewno coś czuje do naszego Kociaka. Razem z nim 'całowałam się' z Hubertem, razem z nimi szczęśliwie żyłam niczym małżeństwo, ale bez ślubu i wspólnego konta. Razem z nimi przeżywałam pierwsze kłótnie, straszną zazdrość i wielką miłość. Martwiłam się równie mocno o Kociaka co Kuba i... po prostu czułam się jakby chłopcy nie byli tylko postaciami, ale jakby byli moi prawdziwymi, dobrymi znajomymi. Zakochałam się w nich obu i chyba nigdy się nie odkocham, bo to po prostu mój Kociak i mój Kuba. Nie wyobrażam sobie zatem jak ciężko jest Tobie powoli rozstawać się z chłopakami... Mam jednak nadzieję, że to szybko nie nastąpi, a raczej: że doczekamy się epilogu epilogu epilogu ;) Bo uwierz mi, kocham to opowiadanie i kocham rówież za nie Ciebie.
    Trudno mi to nawet ująć słowami, nie wiem, jak mogłabym oddać to uwielbienie. Bo co powiedzieć? Że kupiłabym książke o nich? No kupiłabym, może nawet dwie i jeszcze czatowałabym po Twój autograf. Bo jak dla mnie możesz autografy rozdawać, a nawet - bez słodzenia przyznam - powinnaś.

    Także kończę ten nieco poplątany komentarz, wyczekując następnej cudownej części i przepraszając za to coś powyżej, ale oprócz tego, że konta pomyliłam, to i środek komentarza - to uwielbienie - mi 'zjadło' ;) Zatem... kocham i czekam, a czekać na Twoje dzieła mogę wiecznie!

    Całusy,
    Carmel

    PS. Anonimku: https://m.fanfiction.net/s/8737223/1/Pięć-tysięcy-mil

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    i znów depresja dopadła, ale tak chcąc włączyć klimatyzację już przeszła, no i będzie związek partnerski...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń